Prowadzący

Na szkoleniu u Panów z masaztkanekglebokich.pl uczestniczyłem na przełomie marca i kwietnia 2016 r. Obaj prowadzący Piotr Szałański i Łukasz Czubaszewski są dobrze znani w świecie fizjoterapii, a organizowane przez nich szkolenia powszechnie polecane. Piotr jest doktorantem Poznańskiego AWF-u, a Łukasz uzyskał tytuł doktora oraz jest osteopatą. Po więcej informacji odsyłam na ich stronę. Panowie prowadzą zwykle kurs na zmianę – jeden zjazd Łukasz, drugi Piotr.

Organizacja
Przygotowanie szkolenia pod względem logistyczno-organizacyjnym.

Akurat w edycji szkolenia, w której ja uczestniczyłem ten aspekt okazał się najsłabszy. Grupa była bardzo liczna, bo 32-osobowa. Szkolenie było prowadzone na zmianę – raz Piotr i asystentka, potem Łukasz i druga z asystentek. Z powodu dużej liczby uczestników musieliśmy po pierwszym zjeździe ustalić inne miejsce szkolenia – Hotel Witek, który znajduje się w Modlniczce, gdzie rzadko kursują autobusy miejskie.

Łącznie dwudniowych zjazdów było cztery. Zajęcia trwały około 10 h. Uczestnicy korzystali z jednolitych przenośnych stołów do masażu dobrej jakości. W trakcie przerw mogli częstować się kawą, herbatą, lecz z tego co pamiętam nie było nic do zagryzki. Niedaleko od miejsca szkolenia była restauracja, z której korzystało część uczestników.

Wszyscy kursanci otrzymali książkę Arta Riggsa Masaż tkanek głębokich. Wizualny przewodnik po technikach, której recenzję możesz przeczytać tutaj oraz kserokopię książki Marty Moralesa nt. ergonomii pracy masażysty. Piotra Szałański wysłał też mailowo prezentację wprowadzającą do MTG oraz parę filmików o powięzi.

Podczas kursu istniała możliwość nagrywania, z tym że przy tej ilości osób to nie bardzo było wykonalne dla wszystkich; niektórzy kursanci zasłaniali innym. Na szczęście byli też tacy, którzy dzielili się swoimi nagraniami.

Edukacja
Umiejętność przekazywania wiedzy. Ilość oraz jakość przekazywanych informacji.

Szkolenie pokazało nam dwa podejścia: osteopatyczne, gdzie bardziej wsłuchiwaliśmy się w tkanki i szukali własnych rozwiązań oraz fizjoterapeutyczne, gdzie Piotr skupił się na nauczeniu nas pewnego schematu działania, abyśmy byli pewni, że zabieg się uda. Uważam, ze to duży plus, sam bardziej polubiłem podejście Łukasza, ale większości kursantów, których pytałem, wybierało Piotrka jako lepszego prowadzącego (wiadomo, że na to składają się również inne rzeczy).

Na pierwszym zjeździe Piotr przedstawił nam wszystkie narzędzia pracy i techniki pracy na tkance oraz pewne algorytmy, gdyby ktoś nie czuł się jeszcze na siłach, wyczuć czego potrzebuje tkanka. Piotr potrafił zaciekawić, opowiadając o powięzi, korzystał z wielu porównań i metafor, nawiązywał do historii. Asystentka, która wspierała Piotra bardzo dobrze wywiązywała się ze swojego zadania, podchodziła do stanowisk pracy, pytała, pomagała. W ogóle pod względem organizacyjnym wszystkie zjazdy z Piotrem były w porządku, każdy z uczestników miał czas na wykonanie terapii, do każdego podchodził prowadzący lub asystentka, żeby upewnić się, czy nie ma żadnych pytań, wątpliwości.

Trochę inaczej wyglądały zjazdy, które prowadził Łukasz, sam sposób jego pracy z ciałem bardzo mi się spodobał, jednak nie potrafili oni (on oraz jego asystentka) pomóc grupie w taki sposób jak zespół Piotrka. Z drugiej strony Łukasz odpowiadał na wszystkie pytania i to dość obszernie – o rehabilitacji po rekonstrukcji WKP mówił przez kilkanaście minut. Asystentka Łukasza wypadłą trochę sztywno i mało pomagała grupie, reagowała zwykle tylko, gdy ktoś się zgłosił, natomiast puszczała mimo oczu (uszu), gdy ktoś źle wykonywał technikę. Łukasz prócz MTG pokazał nam również niektóre z technik używanych w osteopatii oraz ciekawą diagnostykę, to na plus.

Na kursie palpacja była zdecydowanym dodatkiem i nie było jej dużo, jednak dobrze, że się pojawiła i nie zmieniłbym przebiegu kursu. Chętni uczestniczyłbym w przyszłości na kursie organizowanym przez Łukasz z anatomii palpacyjnej, widać było, że Łukasz pokazywał znacznie trudniejsze do palpacji struktury niż Piotrek. Wiele osób nie potrafiło niektórych z nich zlokaizować, co pokazywało jak wiele praktyki jeszcze przed nami.

Samo wczuwanie się w tkanki i praca z nimi, było moim zdaniem świetnie przedstawione głównie przez Łukasza.

Kurs kończył się egzaminem praktycznym, gdzie mieliśmy zaproponować i przedstawić terapię swojego kolegi w parze. Raczej forma formalności – ale myślę, że to dobry feedback dla prowadzących, czego nauczyli się podopieczni.

Atmosfera
Nastawienie uczestników i prowadzącego.

Prowadzący byli bardzo przyjemni. Wcześniej słyszałem parę nieprzychylne opinii o Piotrku, ale na szkoleniu okazało się, że jest w porządku 🙂 Na ostatnim zjeździe Łukasz postawił uczestnikom po piwku, żałujemy, że nie było go później z nami w barze.

Na szkoleniu Masaż tkanek głębokich i rozluźnianie mięśniowo-powięziowe z anatomią palpacyjną przeważały osoby młode, jednak nie brakowało doświadczonych terapeutów. Mężczyzn i kobiet była porównywalna ilość. Ogólnie atmosfera była w porządku, w tak licznej grupie ciężko o dobre poznanie się. Natomiast dużym minusem byli niektórzy, a w zasadzie jeden z uczestników, który pchał się z kamerą, zasłaniając innym. Szczególnie Łukasz miał problem, żeby oddalić od siebie grupę i tym samym zwiększyć obszar widzenia. Z drugiej strony ten uczestnik, który przysłaniał innym był pomocny, jeżeli chodziło o konsultacje terapii i wydawał się fajnym gościem, gdy się go upomniało przesuwał się, ale zaraz potem znów podchodził jak najbliżej. Cóż, taka natura niektórych.

Miło wspominam szczególnie studentów z Wrocławia.

Koszt i akredytacja
Cena szkolenia + ew. dodatkowe opłaty. Akredytacja.

Kurs kosztował standardowo 1 800 zł, co daje około 225 zł dziennie, a to niedużo. Od niedawna ich kurs jest rekomendowany przez Art Riggsa. Szkolenie jest również akredytowane przez Ministerstwo Edukacji Narodowej. Tak więc duża zaleta.

Podsumowanie
Ogólna ocena szkolenia.

Szkolenie Masaż tkanek głębokich i rozluźnianie mięśniowo-powięziowe z anatomią palpacyjną 100h, mogę polecić z czystym sumieniem. To jedno z lepszych szkoleń w jakich uczestniczyłem, a sama metoda daje niezłe efekty w pracy. Chciałbym, żeby prowadzący wzięli pod uwagę, że lepiej zmniejszyć liczbę uczestników i szkolić najlepszych terapeutów, niż kierować się zarobkiem. I my jako kursanci (przynajmniej niektórzy) to dostrzegamy. Całe szkolenie oceniam 8 na 10. Jeden punkt odpadł z powodu ilości uczestników, a drugi głównie dlatego, że Piotrek bardzo długo pokazywał techniki – czasem dłużej niż my je wykonywaliśmy, a Łukasz z asystentką czasami nie ogarniali całej grupy.

Galeria zdjęć
Kilka zdjęć.

Może zainteresują Cię inne recenzje?

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *