O procesie gojenia tkanek po urazach narządu ruchu

Każdy rodzaj uszkodzenia ciała charakteryzuje się specyficznym sposobem gojenia tkanek i w związku z tym czasem jaki jest potrzebny do odzyskania po nim pełnej sprawności oraz metodą postępowania dającą w danym przypadku najlepsze rezultaty. Całkowite unieruchomienie kończyny (lub odcinka kręgosłupa), ma sens tylko w niektórych z nich, a w przypadku praktycznie wszystkich nie jest wystarczające samo
w sobie. Nawet w uszkodzeniach bezwzględnie tego wymagających, unieruchomienie jest działaniem jedynie doraźnym! Później konieczne jest wprowadzenie innych sposobów leczenia (które przecież na tym etapie się nie kończy) i interwencja specjalistów, czyli między innymi nas – fizjoterapeutów.

Niekiedy „zagipsowanie” jest konieczne, ponieważ, np. przy uszkodzeniu tkanki mięśniowej warunkiem jej prawidłowego wygojenia jest zachowanie tak zwanej
ciszy tkankowej, czyli okresu unieruchomienia następującego bezpośrednio po urazie. Całkowity brak „odpoczynku” tkanki – bardzo szybki powrót do aktywności fizycznej, może w tym przypadku być tragiczny w skutkach, powodując pogłębienie pierwotnego stanu patologii. Zatem skoro unieruchomienie warunkuje prawidłowy przebieg procesu gojenia tkanek miękkich, dlaczego nie jest ono wystarczające samo w sobie?

W jednym z podręczników do ortopedii i traumatologii możemy przeczytać:

“Pełne i długotrwałe odciążenie, np. po tzw. skręceniu stopy (…), powoduje szybki
zanik kostny oraz odczyn dystroficzny tkanek miękkich, zagrażający rozwojem zespołu Sudecka-Leriche’a.”

Nie bez wpływu pozostaje to również na tkankę łączną, która podobnie jak kości ulega ciągłej przebudowie, pod presją działających na nią sił mechanicznych (tj. ruch). Długa nieczynność lub znaczące zmniejszenie nakładanych na nią obciążeń może prowadzić do znacznego zmniejszenia jej wytrzymałości oraz powstawania przykurczów, głównie
w okolicy stawów.
Również w procesie formowania funkcjonalnej blizny pourazowej bardzo istotną rolę odgrywa stopniowe obciążanie i stymulowanie tkanki różnymi siłami mechanicznymi. To pod ich wpływem pierwotna, nieuporządkowana i niefunkcjonalna blizna może przekształcić się w strukturę zorganizowaną, uporządkowaną, podobną
do prawidłowej tkanki łącznej, występującej w tym miejscu przed zadziałaniem urazu
i ponownie podjąć utracone przez siebie funkcje. Proces ten jest wydłużony w czasie
– może trwać nawet do 40 miesięcy, dlatego tak ważna jest rola prawidłowej fizjoterapii u pacjentów po urazach narządu ruchu.

Jak widać, pomimo swoich oczywistych zalet całkowite unieruchomienie stanowi też poważne zagrożenie, szczególnie jeśli stosowane jest nieumiejętnie – np. zbyt długo. Zarówno odciążanie tkanek, jak i usprawnianie ruchowe w przypadku urazów narządu ruchu powinno być dawkowane w sposób przemyślany, w celu uniknięcia wtórnych komplikacji wynikających zarówno z nadmiaru jak i braku ruchu. Aby mogło tak się stać konieczna jest pełna współpraca 3 jednostek: lekarza, fizjoterapeuty oraz pacjenta.

(Na podstawie: “Ortopedia i traumatologia – tom 1” pod redakcją naukową prof. dr hab. med. T. Sz. Gaździka)

2 Replies to “Dlaczego złamana noga ląduje w gipsie i do czego potrzebny jej fizjoterapeuta?

  1. Warto nadmienić, że unieruchomienie w gipsie może prowadzić lub prowadzi m.in. do:
    1) zaniku mięśni,
    2) zakrzepicy żył,
    3) wyciszenia bodźcowego, co jak sądzę, będzie prowadzić do zaniku lub upośledzenia późniejszej pracy nerwów obwodowych i ośrodkowych,
    4) wolniejszej regeneracji tkanki.

    Trzeba więc dobrze zastanowić się, czy jest ono konieczne.

  2. O działaniach niepożądanych unieruchomienia i zbawiennym wpływie ruchu na cały organizm i każdy układ z osobna moglibyśmy napisać chyba całego osobnego bloga. 🙂 Ten post ma za zadanie tylko nakreślić problem i zwrócić uwagę na przemiany jakie zachodzą w tkankach w obu sytuacjach – jak będzie potrzeba na pewno prędzej czy później powstanie oddzielny artykuł pogłębiający temat unieruchomienia. 😉

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *